Panika, gdzie są drzwi, pociągnijcie za tamtą czerwoną rączkę!

Zwykły wpis

Za dużo narzekałam. Za dużo. Że nie będę umiała włożyć smoczka do dziobka, że coś odpadnie Fasolince przy ubieraniu i takie tam. Że moja Rodzicielka przyjedzie kiedy Fasolinka będzie miała 2 miesiące a do tego czasu osiwieję ze zgryzot dnia codziennego, siedząc sama z Susełm nad małym ludkiem w rozgrzebanej pieluszce.

No i się doigrałam, k***a mać!

Pamiętacie wrzesień zeszłego roku? Kiedy to na salony zjechała moja Teściowa? Jak doprowadzała mnie do szału swoją obecnością, potem znawała mnie do mnie „jakąś tam panną z miasta”, na Święta wysłała kartkę z życzeniami DLA SYNKA a od dwóch miesięcy nawet nie poprosiła mnie do słuchawki, żeby się spytać co tam porabia Panna z Brzuchem? No, to ta sama. Teraz powastał plan, żeby mnie uszczęliwić i sprawić że moje życie nagle stanie się piękne, łatwe i przyjemne z zatroskaną Teściową przy boku!! Ma w planach zjechać ponownie na salony, odwiedzić trójkę wnuków, poznać nową wnusię i pomóc biednej Kokaince!

Kokainka natomiast mówi stanowcze NIE!

Teraz będzie drastycznie. Nie przewiduję przyszłości ale nie wiem czy nie będę miała ochoty na poporodową deprechę sięgającą dna piekieł, ale nie będę się czuła komfortowo osiągając owo dno, kiedy ona będzie stała mi nad głową i ględziła a nie daj Boże:
-Matko,  boże, jak to tak? – kiedy ja będę siedziała rozbabrana, usmarkana i zaryczana. Na ten przykład.

Nie wiem czy będę miała ochotę wyciągać przy niej moje gruczoły mlekowe i karmić Fasolinkę szczęśliwa i zadowolona ze spokoju i ciszy domowego ogniska. Już wolałabym je wyciągać i obsługiwać przy Szwagierce!

Nie wiem czy pod wpływem buzujących hormonów, zamiast ryczeć nie zrobię się niemiła, kiedy zacznie komentować moje raczkujące poczynania przy wanience, skoro do pasji dzikiej dopraowadził mnie raz jej tekst:
-No, cóż….nie widziałam jeszcze, żeby ktoś zrobił obiad w 15 minut. Ale to oczywiście komplement!!

Już raczej spakuję Pacynkę, wezmę tobołek i skibkę chlebka i pójdę przez śnieżycę w stronę gór!!!

Chcę mieć spokój przenajświętszy, chcę móc się kimnąć kiedy Fasolinka będzie spała a nie zabawiać ją nieustanym monologiem w moim wydaniu, bo cisza będzie stawała się nie do zniesienia. Chcę robic co będę robić po swojemu i nie chcę znowu powtórki z rozrywki w stylu FakJapi:
-Śpisz śpisz nie śpisz to fajnie słuchaj opowiem ci co się dziaiaj działo w pracy padniesz!!

I nie chcę szkolenia z wiązania dziecka tetrą i chadzania nad rzekę z tarką. Już do mikrofalówki trzeba było ją przekonywac, że nie wybuchnie i zatruje. 

Zróbcie coś…
Niech mnie ktoś przytuli!

Suseł rozumie ale jak powiedzieć matce, żeby została tam gdzie jest? Przecież nie powie jej tego co sobie przysięgłam, kiedy dowiedziałam się jak ona wychowuje swoje wnuki, co sądzi o naszym Grzechu Niewybaczalnym i jak kazała mu (tak mi zasugerowano) rzucieć mnie w pizdu i znaleźć sobie taką co mu rodzinę urodzi!

No przecież mnie rozniesie! Nie przyjedzie do nas, tylko do Synka i Wnusi. A Wnusia jest moja i Susła a reszcie wara. Moja Mama od półtora miesiąca wypłakuje oczy ze szczęścia, ręką po wypadku dzierga sweterki i kapki i nie może się doczekać kiedy przytuli Susła do serca a Ona pyta jak sobie Synuś poradzi? No sam! Sam na tym świecie, na pastwie dziołchy jakiejś wielkomiejskiej!!

No już , spokojnie. Fasolinka też ma to w poważaniu i łupie mnie girkami po pęcherzu, czyli że się denerwuję zanadto. :/

Spokojny kwiat lotosu na tafli spokojnego kurwa jeziora.

***

W pracy: PIK!

***

W domu kupy listów z banków, doradców, agencji i innych krasnoludków. Już założyłam teczkę i właśnie kończy się w niej miejsce a jeszcze nie załatwiliśmy 1/3 formalności. Mój spadek, uciułany wyniku trzech rodzinnych pogrzebów w ciągu trzech lat czeka na transfer na konto a ja kupiłam dywan do salonu w beżowo- błękitne kwadraty, tak gruby, że można w nim zgubić korkociąg. Jakby ktoś akurat używał. 🙂

***

Ja idę do pracy, Suseł zostaje w domu. Będzie mi gotował obiadki jak ten dzisiejszy (nowy wyraz bitek), wieszał miliony skarpetek na suszarce i ściągał filmy na wieczór a ja będę wracać z roboty, psykać puszką piwa i zadzierać nogi na kominek. To tak w kwestii marzeń.

PS, skoro już jesteśmy przy filmach. Radek, całkiem nielegalnie nielegalne pliki mieszczą się na Mega a my mamy konto na Rapidzie. Sniff!! Kciałam słuchać w nocy „Imienia Róży”!

***

No a reszta świata- no miodzio. 😀

Jedna odpowiedź »

  1. Biedna Kokainka… Jako też nioska łączę się w bólu i polecam kwiat na spokojnej tafli jeziora. A w ogóle, to fajny bloog! Wysiadując w domu, nieco tym już znudzona, przeszukałam kilkadziesiat różnych pamiętników i powoli oswajam poziomy wtajemniczenia w pisanie. Tu jest mojo.W bolesnej kwestii teściowej trudno radzić, ale wygląda na to, że jak nie wymyślicie ze Sprawcę Fasolki jakiegoś przekonujacego kłamstwa, to faktycznie może być nerwowo… Wierzę, że dacie radę! 🙂 Powodzenia i czekam na dalsze wieści z frontu.

    Polubienie

  2. nie boj zaby!nawet jak ci sie nie uda przekonac tesciowej, zeby nie przyjezdzala, to z moich obserwacji wynika ze z najbardziej niesmialych kurczakow po porodzie nioski zamieniaja sie w Kwoki i nawet tesciowe im nie straszne – warcza i gryza, i nie daja sobie w kasze dmuchacja wiem, ze perspektywy nie maluja sie swietlanie, ale zobaczysz, jak ci sie umiejetnosci asertywne rozbujaja:Dpowodzenia

    Polubienie

  3. A Ty czyms jej podpadlas, czy „tylko” swoim jestestwem? Stawiam na to drugie 😉 Niestety nie mam zlotego srodka na wybawienie cie. Ja tez bym nerwowo nie wytrzymala, lecz wtedy to ja otwieram moj pyszczek i mowie co mysle i nie zwazam do kogo to mowie! Niech wiedza gdzie stoja, i ze moja niechec do nich jest tak samo wielka jak ich do mnie…

    Polubienie

  4. Nie przejmuj sie odwiedzinami, bedzie dobrze! Jakby co, miast lazic po gorach z tobolkiem, zawsze mozesz zamieszkac w samochodzie, ma naped 4×4? ;)A propos megaupload… mozesz te pliki sciagnac bez problemu nie majac konta. Po otwarciu linka wpisz po prosty 3-literowy kod i poczekaj 45sekund, zapisz na dysku… to wszystko. 🙂

    Polubienie

Dodaj komentarz