Monthly Archives: Styczeń 2018

2 dni

Zwykły wpis

Jeszcze tylko dzisiaj i jutro. Odliczam godziny, szukam po sieci sposobow na osiagniecie efektu srebrnych wlosow I sekretnie obserwuje swoja Nastepczyni.

Nie jest dobrze. Dziewczyna jest inteligentna I nie ma powodu dla ktorego nie powinna moc wykonywac tej pracy szybko I sprawnie ale ma pewien feler ktory uprzykrzy zycie jej samej a juz na pewno wszystkim dookola- nie spieszy sie.

Juz widze jak Duzy Szef kaze jej wysrac cud w ciagu 20 minut a ona bedzie ruszac sie w tym tempie. To tempo standardowe dla rejestratorki w przychodni albo urzedniczki w Urzedzie Skarbowym ale nie w takim miejscu. Dodatkowo nie ma podzielnej uwagi i jesli ktokolwiek podchodzi do niej z czymkolwiek co nie jest zwiazane z tym czym akurat sie zajmuje- odpowiada malo milym tonem, ze to poczeka. A w tej pracy pospiech graniczacy z wariactwem jest niestety niezbedny.

Nie chce nigdzie dzwonic tylko wysyla maile, nie jest tworcza wiec kazda informacje zapisuje w wielkim notatniku I odwoluje sie do nich na drugi dzien. Tylko ze wtedy to juz inny klient, inny dom, inne okna I zupelnie inna bajka- notatki juz nie dzialaja I widze jej mine.

Mialam w podstawowce taka kolezanke- niczego nie umiala nauczyc sie ze zrozumieniem, pomimo inteligencji I wielkich checi. Uczyla sie wiec na pamiec, przy odpowiedzi recytowala podreczniki linijka w linijke I wystarczylo ze zapomniala jednego slowa… koniec. Blada, czerwona I na zmiane. Poniewaz sledzilismy olowkiem kazde jej zdanie, jak banda suflerow podrzucalismy jej kolejne slowo I ruszala z kopyta. Masakra. Zostala nauczycielka.

Moja Nastepczyni ma to samo. Plus tempo starego Indianina. Plus z dnia na dzien rozwiajaca sie postawe na “Nie wiem o co chodzi I chyba mnie to nie obchodzi”- daje je do rak folder I mowie: “Masz dzisiaj w biurze Starszego Mierniczego- zamowcie zawiasy”. Bez otwierania folderu, rzuca go na stol I stwierdza ze “Ona nie wie”. Jak nie otworzy folderu, nie znajdzie szczegolow I nie porozmawia z Mierniczym- chyba sie nie dowie?

Kilka dni temu musialam ja przysunac do biurka na jezdzacym fotelu bo nie chciala otworzyc strony internetowej zeby zamowic z nim drzwo skladne.

-Ja nie wiem jak

-No to sie dowiesz, teraz. Fajnie bedzie

-Nie bedzie, ja nie wiem jak sie to robi.

-No wlasnie teraz ci pokazemy, krok po kroku ale I tak zawsze bedziesz to robic z Mierniczym

-Nie, ty zrob a ja popatrze

-A za tydzien juz mnie tu nie bedzie, lepiej zebys sprobowala teraz po raz pierwszy niz kiedy juz mnie tu nie bedzie

-Nie, nie bedzie lepiej

Zero odruchow samobojcy.

Ile jej wroze? Pol roku, po drodze troche awantur z Duzym Szefem ze nie sra cudami na prawo I lewo i beda szukac nowej osoby. A wtedy- troche katastrofa bo ona duzo nikogo nie nauczy. Czyli osoba ktora nastapi po niej… wlasciwie nie bedzie miala sie skad uczyc.

Wiele miesiecy temu zastanawialam sie jak szybko zwolnilyby sie osoby ktore podobno kiedy c zatrudniane na stanowiska recepcji odchodzily po 3 dniach bo "tego wszystkiego bylo za duzo". Z recepcji, serio?

No i nie odbiera zadnych telefonow, moze dzwonic do urabania, nie jej bajka choc obowiazek jak kazdego. Nie robi tez nikomu herbaty chociaz wyciaga kubeczek za kazdym razem kedy ktos proponuje rundke nawilzania. Nie obsluguje rowniez zmywarki w zadna strone- ani nie laduje kubeczkow ani nie rozladowuje jej rano. Biedna Instalatorka zostanie sama z kolejnym zadaniem. W czasie pracy ma milczaco-wazno-obrazona mine ale wystarczy ze przyjdzie przerwa, nagle jest usmiechnieta i rozgadana Taki model.

Ale mowia- juz nie musisz sie przejmowac. tylko ze traca lojalna osobe ktora Sie Przejmuje na rzecz osoby ktora wyraznie ma wyjechane na pewne kwestie.

Spytalam ostatnio, bo juz podejrzewalam od pewnego czasu:

-Nie mow mi ile zarabiasz ale czy dostajesz wiecej niz ja?

-Ile ci placa?

-Tyle.

-Pfff… nie dotknelabym biurka nawet za 3000 wiecej rocznie. Duzy Szef wiedzial ile zarabialam w poprzedniej firmie wiec nie mogl dac mi mniej.

I wkurwilam sie bo nikt w firmie nie ma takiej odpowiedzialnosci jak ja- jakikowleik blad z mojej strony zamienia sie w straty na tysiace, bledy innych nie maja konsekwencji dalszych niz rzute czapka pelna sliwek. A jarabialam w tym miejscu najmniej ze wszystkich.

To chyba mnie ostatecznie rozgrzesza bo odchodze bez absolutnie zadnych wyrzutow sumienia. Chcialbym tylko wiedziec jak to sie dalej poturla…

I już

Zwykły wpis

03 stycznia wręczyłam wypowiedzenie.

Zajęło mi to 3 miesiące- przekonać samą siebie że mam jaja żeby po prostu odwrócić się na pięcie i mieć to wszystko w kiszce.

Ale wszystko się przelało i zwyczajnie przestało mi zależeć. W ciągu 6 miesięcy Stary Szef zamienił biuro w cyrk. Wzywa nas do siebie przez telefon 3-4 razy dziennie, za każdym razem na dywanik. Szuka winnych, pruje flaki, psuje atmosferę. Nie czeka na wyjaśnienia, nie jest zainteresowany opiniami, przemyśleniami. Po prostu urywa wypowiedź po jakiś 8sekundach i stwierdza, że audiencja już się skończyła i nie trzeba go uczyć jak prowadzić własną firmę.

Odebrał wszelkie prawa Małemu Szefowi, chociaż to on był szefem z największą ilością udziałów, zabrał mu biurko, biurko, prestiż. Tatuś wrócił do domu.

W piątek przez Świętami odszedł Carlos. Też miał dość i głośno to obwieścił. Tego samego dnia dostałam telefon od Aut (pamiętacie, w zeszłym roku dostałam u nich pracę wybrałam Okna) i znowu mnie chcieli. Na przestrzeni tygodnia zaproponowali mi jedno stanowisko które przyjęłam, i drugie, lepiej płatne kilka dni potem. W czasie świątecznego party, piłam Colę na firmę i odpisywałam na maile polerujące szczegóły nowego stanowiska. Podpisałem umowę zdalnie, w czasie tygodnia przed Nowym Rokiem i kiedy po powrocie do biura Stary Szef wezwał mnie na „noworoczne postanowienia” od razu wstrzymałam my konie. Twarz mu spłynęła.

Uczę nową dziewczynę. Jest mądre, precyzyjna, dokładna… Ale nie da sobie rady. Jest typem osoby odtwórczej a nie twórczej, wszystko zapisuję, nie myśli sama. Jeszcze nie zdaje sobie sprawy z niewyobrażalniej elastyczności myślenia jaka będzie musiała wykazać. Już kilka razy złapałam ją na tym że nie umiała porównać swych dokumentów w poszukiwaniu różnicy. Ale ponownie, nie dlatego że jest małomądra tylko dlatego że nie wie na co patrzy, czego szukać ani jak patrzeć. Jak ja wiedziałam? Zatkałam nos, zamknęłam oczy i skoczyłam na bombę do tego basenu bez zastanowienia. Ona wchodzi po drabince. I co najgorsze, ja nie wiedziałem co mnie czeka, ona obserwuje mnie przy pracy od dwóch miesięcy- wkurwioną, zmęczoną, sfrustrowaną, bliską eksplozji. I nagle- ma się to stać JEJ dniem powszednim.

Już czuję ten ból. Ma szeroko otwarte oczy i średnio 4’razy dziennie prosi mnie żebym zmienila zdanie.

Zdania nie zmienię, mój statek czeka w porcie jeszcze dwa tygodnie i zabiera mnie w nową podróż.