Monthly Archives: Marzec 2018

DM

Zwykły wpis

Odswiezam I nadrabiam zaleglosci w muzyce- dzisiaj pezsluchalam juz pol tomu 12 Sagi o Ludziach Lodu, teraz slucham Depeche Mode ‘’Violator’’ w wersji remaster I rozplywam sie we wspomnieniach z czasow kiedy mialam 12 lat I nad glowa otworzylo mi sie muzyczne niebo. Niezmiennie od tylu lat kazdy dzwiek tego albumu zabiera mnie w jesienny, moze zimowy wieczor kiedy siedze z Rodzicielka w Maluchu, na Placu Grunwaldzkim we Wroclawiu (dzis to Rondo Regana) w drodze powrotnej do domu z dyskoteki w podstawowce. Tylko ze z DYSKOteka nie mialo to nic wspolnego bo przez 3h w kompletnie ciemnej klasie w ktorej blyskal sie tylko jeden stroboskop skakalo w kolo pietnascioro ledwie nastolatkow. Do Depeche Mode. W innych klasach lecial Jason Donovan I Paula Abdul a u nas, na samym koncu szkoly, w klasie tuz za sala gimnastyczna dziala sie prawdziwa muzyka. Wychowawczyni zamykala klase I jak wrote piekiel I krecac glowa szla do Pokoju Nauczycielskiego. W innych klasach nauczyceile pilnowali honoru dziewczynek niesmiale oblapywanych przez niesmialych chlopakow.. ale u nas nie. Nikt nikogo do DM nie oblapia. DM to kult, emocje, szacun dwunastolatka.

Takie byly czasy….

I w ten mrozny wieczor, w drodze do domu w uszach dzwieczaly mi wszystkie utwory DM na raz. Ulice byly puste, ciemne, rozjasnione tylko zoltymi lampami sodowymi a w duszy graly wszystkie dzwieki swiata.

Na drugi dzien przychodzilop sie do szkoly gdzie siadalo sie pod drzwiami klasy, cala grupa, ubrana na czarno, z bialymi skarpetkami I butami ‘’z blacha’’ I w milczeniu doswiadczalo sie wspolnoty. Reszta klasy stronila od swirow a w nas tworzyly sie wspomnienia na cale zycie.

Jedyna subkultura do jakiej w zyciu nalezalam.

Dzisiaj czasy sie zmienily. Swiat nie sklada sie juz z DM I Metalu, otacza nas miriada stylow muzycznych I czas na subkultury odszedl w niepamiec. A moze po prostu mlodzi ludzie nie czuja juz potrzeby dzielenia sie swoja pasja ze wszyskimi w okolo, bycia rozpoznawanym, szufladkowanym, zaliczanym do jakiejs kategorii?

Zreszta, co ja tam wiem. Czterdziestka od 28 lat niezmiennie zakochana w Depeche Mode. Dinozaur!

No I jest jeszcze Rammmstein ale to inna historia.

Taka rozmowa

Zwykły wpis

W kantynie, w porze lunchu siedza valeciarze. (obrzydliwy ponglish ale nie mam na nich innego slowa). Valeciarz zajmuje sie obsesyjnym czyszczeniem czystych samochowdow od srodka I na zewnatrz za kazdym razem kiedy auto wraca z kursu. Polerowanie, woskowanie, polerowanie, slinienie, wycieranie I tak caly dzien. Maja kalosze do pachwin albo spodnie rybaczki I jada. Potem od srodka czyli odkorzyanie, polerowanie chromowanych galek… I tak caly dzien. Narodowsciowo to cala druzyna reprezentuje kociol nowoczesnej Europy- Polacy, Wegrzy, Rumuni, chyba Rosjanie a przynajmniej jakies republiki…

W kantynie maja miesce ‘’rozmowy nad lyzka I miska’’. Valeciarze oczywiscie nie wiedza ze rozumiem o czym rozmawiaja wiec bylam juz swiadkiem rozmowy o tym jakimi ‘’zlymi kobietami’’ sa kobiety. Jak siostra szwagierki brata kuzynki to szantrapa bo za to ze jak bil czasami, wszytsko mu zabrala I chce jeszcze wiecej. Jak byla zona jednego z rozmowcow jest niesprawiedliwa bo chce dom dla siebie I dzieci…. I tak dalej. Zle te Polki w UK bo nic tylko zagarniac I zmuszac bylych mezow do pracy.

-I tak tylko daj daj daj, a ja pracuje jak glupi a ta daj. Sucz mowie ci. Do pracy nie pojdzie bo niby ze 3 dzieci. Ja sie zamienie, niech ona idzie do pracy, sucz.

/upuscilam lyzeczke/

Dzisiaj ci sami Valeciarze:

-… I wiesz, taka firme po 5 latach zamykasz a jak to zrobisz jak mowie to bracie, kfa, Karaiby, wakacje, basen, kfa. Mowie ci…

-…… – nie slychac kolegi bo siedzi odwrocony plecami.

-No serio, nie takie myki znam! Nic tylko zakladac firmy, bam-bum I juz, kasa twoja I czysta! Tylko firme zalozyc…

-……

-No, miliony leza na ulicy, mowie ci, leza! Nic tylko zbierac…. – troche zbyt zdecydowanie wsadzil widelec w pasze. Zapadla cisza. Kolega schylil sie do kanapki. Nie skomentowal. Moze w myslach widzial siebie I kolege zbierajacych kase z ulicy- miliony kasy tylko po to zeby oddac ja ex-suce kolegi?

To juz chyba sie nie oplaca tak zbierac tych milionow…

Skupili sie na paszy.

Luzik

Zwykły wpis

I już. Skończyłam co miałam zrobić na dzień dzisiejszy I zostało mi 2h ściemy. Managerka ‘’pracuje dzisiaj z domu’’, maile przejrzane, rachunki podrukowane, bank zaksięgowany.

Oglądam materiał o czarownikach I magii pogańskiej Europy. Nawet niezły.

I tak siedzę I zastanawiam się jak mogłam pracować w Oknach tyle miesięcy, rwać włosy z głowy, srać cudami, wyłazić ze skóry I dostawać tyle ile dostawałam? Powoli zakres bezczelności zaczyna do mnie trafiać- Mały Szef znalazł sobie naiwna, wdzięczna za 100% większą wypłatę w porównaniu z ogryzkami jakie dawali w przychodni I uznał że póki się nie dowim że reszta zarabia przynajmniej 1/3 wiece, będzie super. No I ma super

Tu do moich obowiązków należy prosta rzecz- codziennie płacimy za różne faktury- od 20 do 100 dziennie. Po tym jak ściągnę wyciąg z banku muszę zaksięgować poszczególne transakcje, stworzyć document w Excellu który odzwierciedla stronę banku I księgowości I na koniec dnia mam wyjść na zero. Jeśli z jakiegoś powodu nie wyjdę na zer, to koniec miesiąca musi. Tyle. Serio. Kompletuję wszystkie faktury które spływają z różnych miejsc, szukam po skrzynce mailowej automatycznych powiadomień o doładowaniu kart Oyster, o opłatach za pociągi, tunele, loty, promy, ładuję pieczątkę na fakturę, dziurkuję I wkładam do segregatora z podziałem na dni robocze. To wszystko. Naprawdę.

Pozytywy mialy byc

Zwykły wpis

Musze sie poprawic. Przestac narzekac na upierdliwosci I zaczac opowiadac Wam o czyms pozytywnym.

Na przyklad o tym, ze pada dzisiaj. Gdyby bylo zimno, znowu padalby snieg.

Albo o tym ze strasznie rwie sie dzisiaj firmowe WiFi. Nasza Managerka nie lubi radia ani zadnej muzyki w ogole I szczegole wiec 8h dziennie w kompletnej ciszy wierci mi dziure w mozgu. Poniewaz praca jest lekka I przyjemna (patrzcie, pozytyw!) moge czesc uwagi poswiecic na sluchanie radia, muzyki, You Tuba. Ale strasznie dzisiaj rwie…

Co tam jeszcze- ze koncza mi sie pomysly na to czego sluchac- Pocasty traca myszka bo wlasciwie nie moge traffic na zaden ktory nie opowiadalby czegos nowego. Moje uliubione tematy na YouTubie obejrzalam juz tyle razy ze wiaderko jest wlasciwie puste.

W zeszlym tygodniu obejrzalam/przesluchalam pelne sztuki Teatru Telewizji: ‘’Emigrantow’’ Mrozka, sztuke z Kondratem I Janda o dramatach malzenskich, ‘’Jestem Bogiem’’ o Paktofonice, ‘Siekierezade’, ‘Rozmowy przy wycinaniu lasu’ no I moj ukochany ‘Big Bang’.

Nie dziwota,ze po takiej liscie trudno w zyciu znalezc jakies pozytywy J

Siekierezada normalnie!

Dzisiaj byl juz material o Tesli, zabojczym diamencie, paleoastronautyce I Templariuszach.

Co tam jeszcze… o, zle naliczyli mi pierwsza wyplate I dostalam mniej niz w Oknach. Taki pozytyw. Musialam dzwonic w godzinach pracy do Skarbowki zeby odkrecic co nakrecili w biurze- wyszlo na to ze moje pensiki zarobione w Aptece musialabym w calosci oddac na podatek I jeszcze doplacic bo ktos uznal rozsadnie ze moja nowa praca na pelen etat to musi byc praca dodatkowa. Gratulacje.

Co jeszcze- obrazilam setki tysiecy adopcyjnych rodzicow na calej Ziemi komentujac watek Anatomii Wg Greya w ktorym napisalam ze gdybym byla w zwiazku z osoba ktora mialby swoje biologiczne dziecko, po rozwodzie nie probowalabym odebrac go drugiej stronie bo przeciez nie moje. Okazalo sie ze to znaczy ze uwazam ze adopcyjni rodzice nie maja takich samych praw jak biologiczni.

Jestem na obrzydliwej diecie jajecznej, ktora juz pokonala polmetek a jeszcze nie stracilam kilograma. Nienawidze jajek! Jeszcze 3 dni.

Zmieniaja nam biuro- pelen remont w zakresie ktorego dostaniemy nowe biurka. Na przestrzeni na ktorej teraz siedza 2 osoby uznali ze mozna wcisnac 6. W koncu, skoro bedziemy mieli szafki na segregatory- po co komu miejsce na biurku. Zapytalam jednak co z przestrzenia ktoa potrzeba na otwarcie takiego segregatora I prace z nim caly dzien? Pomrugali I stwierdzili ze przynajmniej bedzie ladnie. NIewazne ze bedziemy sie trykac lokciami I miedzy poszczegolnymi stanowiskami nie bedzie scianek…

Pozytywy.

Macie cos fajnego na YT do sluchania? Tak minimum godzine?

Piatki

Zwykły wpis

W piatki zakladamy zwykle ciuchy.

Zadnych fikusnych bluzek, ladnych sweterkow, szaliczkow I apaszek pod kolor segregatora. W piatek sa dzinsy, trampki I Tshirty co powoduje ze dzien zamienia sie FaszynWik. Kazdy zaklada co ma najlepsiejszego, najbardziej jazzy I trendy I wlasciwie zadaje sobie pytanie czy to przypadkiem reszta tygodnia to nie feria biurowych szmat z secondhandow?

W piatki kroluje rozowe zloto, super rurki, trampki na platformach, bluzy z ogromnymi kapturami, kozaki na obcasie… youch!

W piatki tez przychodzi do firmy CEO czyli szef Rady Nadzorczej. Poniewaz nie ma wlasnego biura a u nas jest wolne krzeslo, zrzuca swoje smieci, laptopy, kawy po mojej prawej I SIEDZI CALY DZIEN. Jeszcze zeby siedzial! Ale on prowadzi telekonferencje na cztery rece- caly czas klika na telefonie- mowi do ludzi o jakichs kosmicznych interesach, ‘’pieprzowych ukladach’’, kupowaniu, sprzedawaniu… a poniewaz caly czas rozmawia z 3-4 osobami, czlowiek nie jest w stanie nadazyc I koniec koncow siedzimy w 6 osob w pokoju z czlowiekiem Chaosem. Co gorsza, potrafi siedziec I sluchac drugiej strony konferencji przez na przyklad godzine- siedzi z telefonem przy uchu I tyle. Normalny czlowiek obserwujacy, nawet nieswiadomie drugiego czlowieka z telefonem przy uchu spodziewa sie jakies rozmowy, nawet potakiwania, ‘’uhumow’’, jakiekolwiek rekacji, bez ruchu, z telefonem w reku, godzine, dwie, 40 minut… I nagle ni z tego ni z owego:

-Ale te 47,937 to transakcja generowana przez przyczlapki do bulbulatora, tak sie pytam bo moze przez ucho od sledzia?

I znowu nastepuje cisza, ilestam minut milczenia…

Mistrz suspensu.

I patrzy na mnie bo z racji miesjcsa w ktorym siedzi nie ma jak patrzec na nikogo innego.

A ja nie lubie byc pod obserwacja. Tymbardziej Szefa Rady Nazdzorczej Czlowiek od razu zadaje sobie pytania:

-Jak patrzy to co widzi?

-Gryze linijke, moze nie powinnam?

-Chce mi sie pomarancza. Powinnam? Nie powinnam?

-Moze za dlugo patrze w ekran?

-Teraz trzeba poklikac…

Zero asertywnosci. Zero.

Ktos ma na sprzedaz wiaderko?

Pech jakis

Zwykły wpis

No jakis musi byc.

Zatrudnili nowa Pania na miejsce Pani od narzekania. Pani od narzekania pewnie nie tylko mi przeswietlila kosciec swoja osobowoscia ale inny tez, bo zamiast do niej zadzwonic I po prostu oddac etat- zatrudnili Nowa Pania.

Ale Nowa Pani TEZ PALI FAJKI i chucha na mnie zza ekranu. Mieszanka starych perfum dla pan po 60 I fajek.

Jesli chodzi o metode szkolenia nowych pracownikow to juz zauwazylam na swoim przykladzie a teraz tylko potwierdzilam ze metody per se nie ma.

Nowa Pani nie ma doswiadczenia z programem do ksiegowosci a tym bardziej z systemem komputerowym firmy ale po …17 minutach pokazywania jej tego co wiem (doswiadczenie 5 tygodni Od Zera Do Bohatera), managerka zapytala kiedy skonczymy szkolenie. 17 minut.

17.

Kropka

Taki poziom

Zwykły wpis

No tego jeszcze nie bylo. Gdyby nie to ze generalnie mam wyjechane na kwestie obrazy politycznej to chyba bym sie obraziła.

Było tak: kierowca pojechał dieslem na stację bezynową. Wziął do ręki węża z benzyną, wsadził do dziurki od baku i stwierdził że mu nie wchodzi. Niewiele myśląc, lub może- myśląc za dużo- poszedł do kasy, kupił lejek do paliwa, rękawiczki i coś tam jeszcze i zmontował sobie ustrojstwo do zatankowania opornego samochodu. Nalał pełen bak benzyny do diesla i odjechał. 500 metrów.

W firmie polewka wśród tych którzy nie muszą się martwić co dalej, ci co sie martwią kręcą głowami a kierowca patrzy na rachunek na 9000 funtow.

W każdym razie- trafiło do nas. Uśmialiśmy sie jak norki a PM, który jak już zauwazylam nie grzeszy wyczuciem chwili, stwierdził co następuje:

-Trzebaby z nim porozmawiać i dowiedzieć się o co chodzi. Może jest upośledzony jak np- głupi, zza granicy albo nie umie czytać?

BADA-BUM-CSSS!!!!

Mangerka:

-P, wiesz, to chyba troche nie na miejscu. Siedzisz w pokoju z pół Hiszpanką, Hinduską, Polką i Kenijczykiem. Sugerowanie że bycie obcokrajowcem jest formą uposledzenia jest chyba trochę… Nie na miejscu?

-No co? To w końcu człowieka upośledza, prawda?

-Już lepiej żebyś milczał bo będę cię musiała zabrać za ucho do Personalnej.

-No ale co??

My w trójkę umarliśmy ze śmiechu, ma facet szczęście że mamy na to wyjechane- każde na swój sposób, po słowiańsku, kenijsku i hindusku.

Kurtyna