W ciagu tych dwoch miesiecy dokonczylam swoj pobyt w Polsce zdobywajac Dobra Dusze w postaci zony A ktorej wczesniej nie znalam osobiscie. Od tak dawna nie rozmawialam z kobieta ktora mowi pieknie o filmach, czyta trudne ksiazki, mysli o psychologii przy mieszaniu spaghetti i potrafi postawic czlowieka na nogi pokazujac swoja wlasna wrazliwa i delikatna strone.
Przywiozlam z Polski plecak wlasnych ksiazek i Kalendarzy Malolata (pamietacie?) bezlitosnie dokumentujacych moja dziwna nastoletnia nature. Brrr. 🙂 Przywiozlam Muminki, wszystkie wydane w postaci dwoch saznistych tomow w grubej okladce, mnostwo ksiazek wygrzebanych po Kiermaszach Ksiazki. Obsluga pewnie myslala ze wypuscili jakas biedna wariatke z zakladu zamknietego o bylam w kazdym ksiazkowym zaglebiu praktycznie kazdego dnia z tych dwoch tygodni i potrafilam stac o grzebac po 2 godziny! Kazdego dnia!!!
Przywiozlam mnostwo waznych zdjec ktore przypominac mi beda skad jestem i kim jestem. Bo jakos, o obliczu tego co mialo ostatnio miejsce, moje korzenie pozwolily mi odzyskac spokoj wewnetrzyny. Fakt ze bylam w Polsce sama byl bezcennym doswiadczeniem bo i znalazlam wewnetrzny spokoj ale i czas na lazenje bez celu po miescie nie poganiana, nie w pospiechu bo grzeba nakarmic Dzieciusie, nikt nie nudzil sie ze mna w papierniczym ani nie dziwilnsie dlaczego siedze pod przeciekajacym drzewem na Kurzym Targu, pada ulewny deszcz a ja z namaszczeniem jem bulke z budyniem i popijam zielona IceTea. Szlam spac kiedy chcialam, wstawac movlam ale nie musialam, moj swiat skurczyl sie z Domu, budynku, kupy wlasnosci w przestrzen ograniczona walizka, kupka przedmiotow niezbednych do szczescia. Nirwana.
Z Polski przyjechalam spokojna i oogodoona z losem. Na rozmowe o „korzystaniu z przegladarki” przygotowalam list w kgorym wylistowalam wszystkie uzycia internetu, ktory jest dostepny i nieograniczony na robiebie zakupow przez siec, planownnie weekendu, chwalenie sie hotelem na Majorce, zachwalaniem kosmetykow, uzywnniem Skypea do komunikownnia sie z mezem ktory robi zakupy i nie wie ktory chleb kupic… wszystkie te sytuacje w ktorych NIE JA uzywalam internetu. Plotki o celebrytach, kondolencje po smierci Davida bOwiego, pogoda, program telewizyjny…. lista nie miala konca.
Ale nie spodziewalam sie cudow. W torbie mialam wyoowiedzenie ale wiedzialam ze nie zdaze go nawet wyjac.
W czasie rozmowy, ku ich zaskoczeniu bylam wyluzowana i zdystansowana. Pogratulowalam sztuki zarzadzania ludzmi i wyrazilam nadzieje ze beda dobrze z tym spac-bo ja bym nie potrafila. I ze szkoda ze nie zlozylam wypowiedzenia ostatnim razem, mialabym satysfakcje ze SAMA odchodze. Bylo ze im przykro, odpowiedzialam zeby sobie darowali bo nie jest. Managerka miala mine nietega. Poprosilam o „prawo do wypowiedzenia” i bez wahania Dr Kulka przyznal ze tak tylko mozna to zalatwic po ludzku. Wstalam i wyszlam w ciagu 7 minut od wyjscia z auta.
Moje rzeczy wziela Panikara. Managerka przyszla do niej i powiedziala:
-Kokain wlasnie zlozyla wypowiedzenie.
-Co?- zdziwily sie Panikara i Nowa Sekretarka.-Przeciez ona jest… jak ty ja zastapisz? Ona WSZYSTKO kuma i to w DWOCH JEZYKACH!!
Podobno chwile milczala z kapciem na gebie.
-Wiem ze nie bedzie latwo i wierzcie mi ze jestem…. niepocieszona.
Cos bardzo dziwnego sie tam stalo. Po dwoch miesiacach przemyslen uwazam, ze Suka Mamusia zazadala wyrzucenia mnie za cene jakiejs strasznej chryi. I musieli znalesz szybko cokolwiek a poniewaz jej skarga byla idiotycznym wymyslem, pierwsze bylo to ze w czasie lunchu czytalam wiadomosci na NASA Today.
CHWDP.
Zaczelo sie sciganie po prace. Zeby znalezc sobie jakies zajecie i nie zwariowac z braku pieiniedzy na koncie zaczelam malowac akwarele na tony.
Przycinajac jednak dluga i zmudna historie o poszukiwaniu pracy podsumuje tak:
Zlozylam aplikacje do DZIESIATEK miejsc. Cztery zaprosily mnie na rozmowe kwalifikacyjna. Poszlam na wszystkie cztery i …
DOSTALAM CZTERY PRACE.
Administratora w autach, to samo w oknach i systemach grzewczych oraz managera w markecie. Wybralam najwieksza kase i w ciagu chwili ze smiesznych i zalosnych (nikt nie wierzyl kiedy mowialm ile zarabiam) z 9.000f rocznie (ILE???) skoczylam na 19 000 a za 3 miesiace na 21 000f rocznie.
Bylam bliska powiedziec:
-Ale ja nie potrzebuje tyle pieniedzy!!!
Ale kiedy okazalo sie, ze Okna (bo te w koncu wybralam) mysla zeby zatrudnic miie od wrzesnia, co nie bardzo mi przypasowalo, zadzwonilam do Agentki i postawialm sprawe prosto- za miesiac bedzie u nam finansowy paraliz i juz jedziemy na pozyczonej wyplacie od Przyjaciol. Za 20 minut dostalam oferte pracy od poniedzialku i zebym tylko nie wybrala nikogo wiecej, za 19 000 a nie za 18 000 jak byla rozmowa od poczatku. Zaplacili 2800 funtow Agentce za wyszukanie mnie i dolozyli jeszcze 1000 dla pewnosci ze to JA wybiore ich.
Moja wiara w siebie odrosla w ciagu jednego popoludnia. I jestem tam juz miesiac- przyjazne srodowisko, luz, wszyscy mnie wszystkiego ucza, pokazuja, tlumacza, nie jezdza po sobie, nie plotkuja o nikim kogo nie ma w pomieszczeniu. Bardzo uwaziie obserwuje kazdy gest i grymas ale po prostu nic tam nie ma. Jestem jedna z trzech babek wiec nie ma tam zlotu gegajacych gesi.
Ucze sie zamawiac okna. 🙂 To firma montujaca okna, drzwi, konserwatoria i oranzerie z 2mln funtow obrotu rocznie. Klienci z najwyzszej polki kupuja okna warte tyle co nasz caly dom. Kiedy kontrakt jest podpisany, zamowienie pomierzone i dopiete na ostatnia klamke dostaje na biurko notatki z ktorych mam narysowac projekt, ze wszystkimi informacjami dla producenta, wyslac do produkcji a potem wypatrywac czy dostawa realizuje sie na czas. W miedzyczasie dostaje na biurko wszystkie inne zamowienia na np zaprawy, rury, elektryke, klamki, pedzle, pianki i kiedy juz dostaniemy na to faktury ze sklepow, mam to wszystko wyslac do ksiegowej ktora robi przelewy.
W trzy dni nauczylam sie papierkow, ostatnie trzy tygodnie siedze i szlifuje nowe umiejetnosci i powoli ucze sie zamawiania okien i calej reszty- producentow jest ze 12, produktow ze 123445. A kazdy ma swoj wlasny formularz zamawiania ktory w teorii ma usprawnic proces i zmniejszyc ryzyko bledow. Za ktore i tak placi Starszy Mierniczy.
A wiec, zobaczymy. Od tej pory tez wprowadzam nowe Osoby Dramatu:
Duzy Szef- na razie persona lekko za mgla, zalozyl firme w 1986, teraz juz na emeryturze ale wlada i wpada.
Maly Szef- czyli prawdziwy szef, rodzony syn DSz, may wzrostem ale wielki duchem. Bardzo profesjonalny, mlody biznesmen. Wczoraj wzial slub na Santorini z …
Laleczka- laleczka jak laleczka, osobista asystentka MSz, od wczoraj zona. W domu dwoje dzieci z MSz.
Swir- drugi syn DSz i brat MSz. Swir. Mlody, rozjechany, ulanska fantazja, zapal i zero glowy do interesow. Robi reklamacje, wpada raz dziennie, robi zamieszanie, tuli ludzi i leci. Swir.
Starszy Mierniczy- mlodszego nie ma stad mylacy tytul. Trudni sie rozciaganiem tasmy mierniczej w domu klienta. Ruda broda chyba duzo aspiracji.
AlfaOmega- z calym szacuniem zasluzone przezwisko. 30 lat w interesie, zna wszystkie produkty, planuje budowle, widzi trzecim okiem, wszystko wie i wszystko pamieta. Uczy mnie jak robic to co on robi zeby zaczac robic mniej.
Instalatorka- koordynuje zespoly monterow, klientow, wszystko wie i sciaga naleznosci. Mloda dziewczyna ale zaskakuje mila dojrzaloscia. Po przejsciach, moze dlatego.
Carlitto- mlody choc przysypany siwym wlosiem, pomocny, luzacki, zajmuje sie wewnetrznym sklepem i dostawami. I tysiacem innych spraw.
Pileczka- siedzi na recepcji i koordynuje sprzedaz. Wszystko wytlumaczy.
Podkoszulek- sprzedawca oranzerii za 120 000 f w podkoszulku. Widac dobry skoro moze.
Podczaszy- tez sprzedawca ale raczej od kontaktu z klientami i miotla szuflujaca nowych, potencjalnych klientow na liste MSz.
Oraz Manager- zatrudniony wraz ze mna. W interesie od poczatku szalu na okna PCV. Duzy, lysy, pije zielona herbate i pomimo tego ze odlegly od Niej o 5 dni urodzenia nie wydaje sie bardzo Wodnikowaty. Kiedy zmiany zadzialaja jak powinne, w biurze zostanie nas troje: ja, Instalatorka i Manager. Reszta dostanie nowe gniazdka.
…
Pierwsza wyplata juz na koncie. A poniewaz w Przychodni zarabialam na orzeszki, jestem zwolniona od podatku az do marca 2017. Czyli calosc na reke. Balanga za 3 miesiage, jak splacimy dlugj inwyjdziemy na prosta.
Ale udalo sie! I to lepiej niz bym sama wymyslila. Nadal nie wierze ludziom, mam uraz, nawet musialam kupic nowe bluzki w charicie bo nie moglam juz nosic tego co nosialm w Przychodni. Czulam sie jak bita zona po ucieczce do domu dla maltretowatych. Spakowalam i oddalam do charita. Nawet zmienilam kubek i lunchbox. Nic mi ich nie przypomina. Doslownie. Nawet piornik na stole mam.innh. A nie jestem z tych co maja jajniki z waty. Blizna zostanie. Ale czuje sie dobrze, nie czuje strachu, nie boje sie odezwac, wstac z krzesla, nie czuje sie obserwowana i oceniana. Nie wierze ze mam prawdziwa przerwe, ze moge wyjsc w tym czasie z biura i isc na spacer. Nie robie za wszystkich, nikt sie mna nie wysluguje, nikt nie skapi odpowiedzi i wiedzy, nikt mnie o nic nie odskarza i nie obarcza wina za wszystkie grzechy swiata.
Wniosek koncowy, chyba odnoszacy sie do wszystkich miejsc pracy w krajach kapitalistycznych- im mniej placa tym bardziej wydaje im sie ze maja prawo decydowac o kazdym ludzkim oddechu. Im wiecej placa tym bardziej widza w czlowieku zywa istote.