Monthly Archives: Grudzień 2008

Minutki z godzinek

Zwykły wpis

Maya zalicza „pierwsze razy” niczym na sterydach. Po 2 tygodniach wymuszania siedzenia, teraz wyciąga łapki ale zamiast zgiąć się w pupie- prostuje nóżki i fik!- staje na paluszkach. Po sekundzie kolanka się uginają i Maya ląduje na kolankach. Nie wolno powiecie? Ja to wiem, powiedzcie to tej sportmence!

Z pierwszych razy: wczoraj z zaciekawieniem spojrzała po raz pierwszy na swoje paluszki (zezikiem), odebrała mi gryzak, żeby wymachiwać nim samodzielnie, obejrzała swoją pierwszą bajkę na dobranoc, jeden odcinek „Gwiezdnych Wrót” i uchachała się głośno i histerycznie po tym jak Babcia pokazała jej co można robić z ramionkami w rytm muzyki. Po raz pierwszy kąpała się też z gumowym wiewiórem.

Wieczorem, tuż przed spaniem czytam jej bajeczki. Zaczęło się od Kubusia Puchatka. Kiedy doszłam do 17 strony i przeczytałam jak Krzyś strzela z fuzji do niedźwiadka w kłopotach stwierdziłam, że równie dobrze mogę jej poczytać coś dla siebie. Więc czytamy sobie Harryego Pottera „Insygnia śmierci”. A co! Maja leży, do pysia wkłada paluszka, drugą łapką zakrywa oczka i słucha. Wystarczy przerwać a unosi klapkę z łapki i patrzy zdziwiona:

-No chyba nie skończysz czytać w takim momencie, nie?

Czasem guuuga i kłóci się z tym co czytam a w miarę jak zasypia, łapie mnie za palec i maca, mniumka i miętosi. 

Nadal nie chce spać w dzień, chyba że oszukam ją termoforkiem. Wsiąka wtedy na 3-4 godziny i budzi się z pretensją na ustach:

-Żeś mie wmanewrowała w spanie! Wciale nie ciałam spać!

***

Suseł znowu stoi na rozdrożu. Pojawiła się opcja na nową pracę, jako Team Leader w wielkim magazynie ale z naszych obliczeń wynika, że z całym bagażem stresów i odpowiedzialności zarobi zaledwie 120 funtów więcej niż przeciętny pracownik firmy. Nie wiemy co robić. Dalej będziemy walczyć z tygodniówkami psia ich mać? 

***

Od dwóch tygodni szukam w sieci odpowiedzi na pytanie: czy w czasie urlopu macierzyńskiego mogę podjąć jakąś pracę na kilka godzin w tygodniu bez ryzyka utraty pensji? Nic, cisza, nawet w JobCentre nie wiedzą. Brak 500 funtów w domowym budżecie zaczyna nas kłuć w żebra, na Working i Child Tax Credit poczekamy jeszcze Bóg jeden wie jak długo a o Child Beneficie jak już wspominałam można zapomnieć co najmniej do połowy lutego. Internetowe kalkulatory benefitowe wyliczają bzdury o które nawet trudno się oprzeć przy sikaniu. Używając kalkulatora HMC&R wychodzi, że dostaniemy ok 3.500 funtów na dzień dobry, kalkulator „EntitledTo” twierdzi że 2.200 jeśli beneficjentem będzie Suseł i raz 200 (słownie: dwieście) funtów jeśli beneficjentem będę ja. Ktoś ma w tym rozeznanie?

***

Uprałam dywanik i ustawiłam stolik w salonie tak, żeby Bonio nie używał go do wycierania swojego psiego podwozia po wieczornym spacerze po lesie. 

Trzy godziny ślęczałam nad origami smoka i rzuciłam w końcu kulkę papieru i nieokreślonym kształcie po tym jak opis okazał się działać w przestrzeni pięciowymiarowej.

Dobrnęłam do połowy „Oficerów” i gdyby telewizor był jak to origami też skończyłby w kącie. Kto to kręcił? Świetny pierwszy sezon przekształcił się w jakąś karuzelę brazylijską typu:

-Kto to?

-Jak to kto? Twój brat.

-Jaki brat, przecież on zastrzelił listonosza w zeszłym tygodniu!

-No, ten listonosz był kuzynem szwagra tego policjanta co nie umie czytać.

-Chyba się popłaczę.

Pańcia Psycholog chlipie trzy razy na odcinek, łypie oczyskami i przepuszcza co trzeciego bandytę z kwitkiem, Kruszon obciął się jak do piuski, Aldonka nosi co odcinek coraz to brzydszy beżowo- beżowy sweterek w serek, Kondeja z rozczochranym łebm paraduje od okna do butelki w rozciągniętych dresach pod którymi dydna mu kuśka siedemdziesięciolatka no i Cezary… on też się pokłócił z charakteryzatorką i dietetykiem bo gdzie go widzę to włosy na karku sterczą mu jak niedożywionemu kotu z kanału. 

Suseł mówi: starczy. Tak samo mówi jak się śmieję z Dartha Vadera. 🙂

***

Suseł przetopił mi dziś ulubioną miskę kuchenną (cytat: bo była z plastiku) na sitko. (cytat: nie, tylko jedna dziurka!) Bo popcorn robił i nie przewidział. Rano wybuchnął kostkę masła w mikrofali. Ja się dziwię, że ten jego szef ze spokojną głową wpuszcza go na kuchnię i nie dopłaca do ubezpieczenia lokalu.

***

No, to jemy teraz ten popcorn z sitka (cytat: spaloniutki troszkę) i będziemy coś oglądać.

-Przynajmniej masz o czym pisać- powiedział Suseł i zapchał się kukurydzianymi bobkami.