Zaczęło się od tego że nasza sprzątaczka nie miała wiaderka do mopa. Mop wielki, sznurowy o kolorze ciemniejszym niż kolor dzikiego szczura. Wsadzała go do zlewu w kantynie I tam płukała. Podejrzewam że proceder uprawiała od dawna ale ponieważ nikt nie chodzi po kawę o 16:00, nikt nie zauważył. Zauważyła Hiszpanką I zrobiło się jej niedobrze.
Kupiliśmy jej mopa I specjalne wiaderko które wiruje mopa po wsadzeniu I przyciśnięciu. Nie używa. Nadal jeździ dzikim szczurem po toaletach damskich, pisuarach męskich, kantynie a potem JEB! Mopa do zlewu I płucze.
O_H_Y_D_A
Wczoraj jednak zdjęła mnie prawdziwym obrzydzeniem. Wyobraźcie sobie że idziecie do męskich pisuarów, przejeżdżacie mokra ściereczką wzdłuż drogi Strzepniętych Kropelek, potem idziecie do kuchni- przecieracie ta ściereczką blaty w kuchni I wyciskacie do kubka z kawa.
W sumie na jedno wychodzi- poszłam wczoraj umyć swój kubeczek w zlewie w kantynie. Leżały w nim ścierki do mycia naczyń. Nie używam bo to nie dom, więc umyłam kubek ręką, wysuszyłam papierowym ręcznikiem, włączyłam wodę na gotowanie I stoję. Weszła sprzątaczka I JEB! Mopa do zlewu.
Czekam na wodę I moje myśli krążą:
-W zlewie były ściereczki do naczyń- powiedział mój mózg- Ciekawe czy wjela je że zlewu.
-Przestań!- powiedziałam do mózgu- Jak mogłaby nie wyjąć?
-Idź sprawdzić, mówię ci że nie wyjęła- upiera się mózg.
-Jesteś obrzydliwy!- skarciłam go.- Ale ok, zrobię ci przyjemność I sprawdzę.
-O ile się zakładamy?
Obeszłam kuchnię I udałam że idę po papierowy ręcznik.
Sprzątaczka właśnie wyciskała szczura na ścierki leżące w zlewie.
-Mówiłem ci?- ucieszył się mózg- Tyle lat już mieszkasz w tym kraju I nadal cię takie rzeczy dziwią??
W prostej drodze z toalet gdzie mocz I niejedna stolcowa bakterią piją razem tanie wino na podłodze- sprzątaczka, coś mi się zdaje że od zawsze I codziennie- przynosi je do kuchni I na drugi dzień rano ta kolonia 40 zatrudnionych osób myje sobie tym poranny kubek w oczekiwaniu na kawę.
Sprawę zgłosiłam do Specjalisty od BHP w firmie. Musiałam mu wytłumaczyć w czym problem zanim zbladł. Kazałam mu wyobrazić sobie że leżymy wszyscy w szpitalu zakażeni E.coli albo inna kałowa bakterią I ktoś pyta gdzie w tym czasie był Inspektor od BHP?
Wyobraził siebie w tej roli I zobowiązał się sprawę rozwiązać.